Jaki morał...
Śladem matki
poszło dziecię
szczęścia platki
więdną w kwiecie
We łzach toną
oczka śliczne
w sercu płoną
rany liczne
Krtań zaciska
smak goryczy
miłość śliska
żalem krzyczy
Malec w brzuszku
swej mamusi
kopie nóżką
ból go dusi
Miłość w smutkach
będzie krwawić
poki wódka
ludzi bawić
Morał z wiersza jest okrutny, gdzie alkohol mieszka, świat jest smutny
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.