JAŚMIN
skrzypią przeciągle szklane skrzydła
okien
wkradnij się do mnie
rozściel poświatę na podłogę
zazłoć ściany
bursztynem obsyp sufity
srebrem niech się mienią odcienie nocy
szeleszczą zasłon amarantowe tkaniny
włam się w moje sny
owiej je tiulem
bielą zabarw
rozdmuchaj w proch
faluje firanek mgła lekka i zwiewna
wejdź w me pokoje
zaśnież mnie pyłem
niech w puchu tonę
niech tonę do dna
nie wchodzisz...
boso wspięłam się na parapet
zatrzepotałam rękami gotowa do lotu
w oddali pachniał krzew jaśminu...
zabierz mnie stąd...
Komentarze (1)
Pięknie napisane, lekko i płynnie się czyta, fajny
romantyczny klimat, podoba mi się ten wiersz:-)