Czekając
Idę samotny, wrażliwy na zło,
Odcinam się od rzeczywistości. –
Ona mnie przeraża, rodzi bunt…
Wokół cisza.
Świat i moja niezgoda…
Nie chcę nim żyć – jestem inny.
Po co mi człowiek? –
By chwalił głupotę?
We mnie i ze mną zawsze jest gorycz –
Nie lubię istnieć, nienawidzę ludzi;
Poważny, wciąż smutny…
I chciałbym być inny.
Może kiedyś spełnię się –
Samotnik i tchórz, stroniący od bycia.
Może kiedyś przyjdzie zmiana.
Może kiedyś życie zniknie.
Komentarze (15)
"samotnik i tchórz stroniący od bycia" piękny wers,
sama się tak czuję - właśnie być trzeba, pozdrawiam
Masz problem, śmiałość wyznań w Twoim wierszu mnie
odpycha.
Pozdrawiam.
dla mnie śmierć to nowe życie choć ono cierpieniem,
świat jest coraz większy gdy przez niego idziemy,
musimy się zastanowić co pokazać być pamięcią"żyj
zasadą która zdobędzie swiat"
Ładnie ;)
troche przerazajacy ten wiersz pozdrawiam
Nathan
Każda stal może przerdzewieć,
i rozpaść się na kawałeczki...
Co do pomyłki,to też często mam wrażenie,że zupełnie
nie przystaję do obecnych czasów,zatem z pewnością nie
jesteś odmieńcem w tej materii...
Myślę,że Mariat też dobre rady daje,dziewczyna która
nadaje na tych samych falach,to jest dobry
"lek na całe zło"...
Miłego lata życzę i korzystania z tej radości,która
jak wiesz, jest przecież w środku, w Tobie schowana,
trzeba tylko po nią sięgnąć i wydostać ją na
zewnątrz...
Do miłego:)
a ja jestem pewna, że wszystko minie jak chmura
gradowa, przyjdą lepsze dni,znajdzie się dziewczyna bo
jest potrzebna ci, by porozmawiać o wszystkim i o
niczym, o szarym kocie na płocie, o czarnym co
przebiegł drogę, by wspólnie się z tego pośmiać.
Wtedy powiesz - życie jest piękne. A to już niedługo.
Ach, gdyby tak można było przenieść się w czasie i
powrócić do swojej pierwotnie przypisanej epoki,
naprawiając tym sposobem fatalną w skutkach pomyłkę
losu... "Wehikuł czasu to byłby cud."
A jeśli skorupka okazuje się być pancerzem z
nierdzewnej stali?;) Uśmiecham się uśmiechem
ironicznym, rzadziej szyderczym lub sardonicznym. Jest
we mnie tak wiele głęboko ukrytej radości życia, że
nie sposób tego wyrazić słowem. Dziękuję za
podzielenie się przemyśleniami, które skłaniają do
refleksji, tańcząca z wiatrem. Serdeczności dofrunęły,
pozdrawiam:)
nie tylko Ty masz wrażenie ,że jesteś z innej
epoki:)spełnienia życzę...:)
Zanim życie zniknie lepiej wyjść ze swojej skorupki...
Też nieraz się w niej zamykam,ale to jest dobre na
krótko,samotna też bywam,ale dla ludzi mam
życzliwość,nie nienawiść.
Nawet,gdy ktoś nam wyrządzi krzywdę,karmiąc się
nienawiścią
sami siebie niszczymy,można mieć złość do konkretnej
osoby,gdy nam na "odcisk" nadepnie,ale nienawiść do
ludzi w generalnym tego słowa znaczeniu,z pewnością
dobra nie jest,również dla Ciebie Autorze,bo uśmiech
rodzi uśmiech jak wiesz,jeśli jesteś
zły na cały świat to i świat raczej się do Ciebie
"nie uśmiechnie"...
A propos spaceru w deszczu,to też lubię,no i jeszcze
można tańczyć jak w deszczowej piosence:)
Serdeczności przesyłam i optymizmu życzę:)
Gościnnie, często mam takie poczucie, że bocian
spudłował;) i przez jego pomyłkę wylądowałem nie tylko
w niewłaściwym miejscu, ale także w niewłaściwym
czasie, zatem zgadzam się w zupełności z Twoją
diagnozą. Pozdrawiam - Nathan, człowiek z innej
epoki:)
Basiu 23, obiecuję częściej uśmiechać się do ludzi,
nawet jeśli oni nie będą chcieli się oduśmiechnąć;)
Uwielbiam spacerować, gdy deszcz pada... Koniecznie
bez parasola:)
Tkwiąc we własnej samotności często odnoszę wrażenie,
że nie pasuje do dzisiejszego świata... Wydaje mi się,
że Ty również...a może tylko mi się wydaje... Ciekawy
wiersz... Pozdrawiam
Nathan wyjdź z marazmu u uśmiechaj się do ludzi
lato słońce nawet deszcz pobudzi Cię
pozdrawiam:)Miłego:)