jatka
wstaję rano
język - kaktus
oczy - czerwone piłki
sny - poćwiartowani pod łóżkiem
nocni goście
którzy
nie chcieli rozmawiać
nie chcieli się przyglądać
nie chcieli się kochać
nie próbowali nawet być mili
przyszli żeby pić
ranić
i wypominać
przez całą noc chlali
i palili marihuanę
która znalazła się w szafce
nie śmiali się, tylko gapili w sufit
jakby tam był jakiś egzotyczny świat
który im ukradziono
potem zaczęli mówić
bardzo głośno
jakieś dźwięki nieartykułowane
i znajome imiona
niektórzy nawet wyciągali
fotografie z kieszeni, pomięte
i ciskali innym w twarz
a potem zaczęli się popychać
policzkować
szarpać, kopać, zaciekle
i zrobiła się jatka
krew spływała ze ścian
nie wytrzymałam
wstałam z łóżka
poszłam po siekierę
której przecież nigdy nie miałam
i rozprawiłam się ze wszystkimi
należycie
potem usiadłam, zmęczona
dopiłam wino, porzucone drinki
wypaliłam skręta
nastawiłam tv
zgasiłam tv
odchyliłam się
zapatrzyłam w sufit
i głośno
głośno
zaśmiałam
księżyc, podstarzały żandarm
świecił przez cały czas latarką i wszystko
widział
ale nic z tego nie zrozumiał
Komentarze (11)
Pewnie to jest tak, że ze sobą tak jak i z ludźmi nie
potrafimy dojść do porozumienia. We śnie wszystko się
rozpada, ale jest też szansa na połączenie. Strasznie
zaprowadziłaś porządek:) Wyzwolenie energii czy
zapaść? Wszyscy walczą. Ty walczysz. Walka powinna być
o wolność. To była walka o ciszę nocną :) A księżyc,
ten żandarm, spodobał mi się. Ja myślę, że on ma
trochę nieczyste sumienie. Przecież wywołał to
zamieszanie. Dziękuje za komentarz :)
Świetny, jak zwykle. Czytać i czytać można...
..Twój ,przepraszam ,klawiatura
Witaj...każdy ój wiersz zaskakuje,tyle w nim
przemyśleń ciekawie i intrygująco ukryte
metaforami,trzeba wyobraźnią widzieć Twój świat i jak
Ty go spostrzegasz,pozdrawiam miłego popołudnia
nocni goście
którzy
nie chcieli rozmawiać ....... Też ich znam.
dziwna to była noc - oczułem ciarki kiedy czytam
- nie wytrzymałam
wstałam z łóżka
poszłam po siekierę
której przecież nigdy nie miałam...świadek księzyc
zniknął ....brawo....
a na diabła tacy goście... Marto, dziś krwawo,
mrocznie, z dreszczem... czyli jak zawsze świetnie :-)
Ksiezyc zna wszystkie ludzkie tajemnice i tylko
lekko sie usmiecha.
Pozdrawiam cieplutko.
księżyc, podstarzały żandarm
świecił przez cały czas latarką i wszystko widział
ale nic z tego nie zrozumiał,Fantastyczna zwrotka,
błyskotliwie przedstawiona sytuacja odczucia jak po
bitwie :))po której powoli dochodzi się do
siebie:)dominuje gorzko mroczny klimat
No to niezła "jatka" martomarto z samego rana:)
Czyta się fajnie, szybko i z ciekawością co dalej, co
dalej... Puenta zaskoczyła
Pozdróweczka i dużo słoneczka:)
Wiersz, o klimacie Mrocznym, ale nawet nie wiesz, ile
dalas mi usmiechu, dobra ta "jatka" :))
Pozdrawiam