W jednym
kotku, nienawidzę kabli i tej kawy
z górką cukru, klei się myśl do ściany
i łyżeczka ma koturny, ciężko stawiać
kroki, nie mówiąc o obrotach
a kręci się, wwierca w cienie
tak przyjemnie, chyba łaskocze
bo lepiej czasem popiskać
do siebie, znów litania w ustach
może paranoik, jakaś schizma
dawno nie pracują razem, spękany
ten orzeszek, a dziad w kredzie
czy kto to wie, nie dane było
kształtować
a szkoda, lubię włoskie i nie tylko w
sumie
taki globtroter podłogi, wytarta od
klapków
i babcinych ględzeń, sprząta to
i tamto grymas rozbija, co rankiem
uśmiecha
się żmija i wije zygzakiem, pędzą
gryzonie
o, najinteligentniejsze stworzyłeś
brawo i aplauz na deszcze, słyszałem
że pada na finiszu, taki raj
i eden w litrach, upały minęły
a palto, licho w strzępach, beczkę
podstawie, mam słomki i palemkę
napijemy się z platyny
prawdziwa nie rdzewieje
"..fill.."
Komentarze (1)
wiersz ach! bo jest majstersztyk fantazji i
obserwacji łyżeczka na koturnach trudno mieszać
jedzenie Wszędzie ale naprawdę szkoda gadać gdy
dreptanie i dla szczurów ale prawdziwe może beczkę i w
platynie Wyrażam podziw Bardzo dobra poezja symbol za
symbolem a sens się układa Brawo!