Jestem!
Życie spłatało mi figla, życie pokazało co
ma pod płaszczem,
ach słodko mi zaśpiewało, ach, pozwoliło
dotknąć marzeń.
Mroki z dawna, nawet czasem lubiłem te
diagnozy lustra,
odeszły w nieznane, juz nie powrócą.
Królowa Samotności roztrzaskała się o
nadbrzeże milości,
już nie wskaże mnie palcem, już nie
pogrozi.
Ostatni bastion walki o duszę stal się
pierwszą stacja do raju,
pocałunki Wyśnionej są cukierkami w
kieszeniach.Prawdziwe, namacalne.
Konie rozpierzchły się, ptaki wróciły do
siebie,
juz nie potrzebuję ich drogowskazów.Jestem
w niebie.
Dotykam jej jędrnego ciała, glaszczę jej
rozchylone usta powoli, bez pospiechu,
przecież mamy całe życie.Już zawsze dla
siebie.
Pęcznieje w niej, rodzi się nowa
opowieść,
nic juz nie będzie jak dawniej, zamknąłem
wieko grobu.
Pieszcze przeznaczenie, pieszczę jej im ię,
wyrzucam stare mapy skarbów,
to tylko wspomnienie.te cztery bladozielone
ściany.
Już spokojnie, serce moje, juz jestem
spowrotem,
Rebelion.A jednak ja.kocham!
Komentarze (2)
W tym wierszu jak i we wszystkich twoich utworach
widać twoją dusze. tak trzymaj i pnij sie w góre:)
Bardzo ładny nastrojowy wiersz.Doskonale oddane
uczucie do kobiety. Wspaniała gra słów i przemyślane
środki poetyckiego wyrazu-zwłaszcza metafory.