Jestem czyjaś
dziękuję....tak bardzo Ci dziękuję...
Jak bezdomny pies...samotna,
bo nie potrafiłam być z nimi,
odrzucona,
spałam na wycieraczkach życia,
sama lizałam zranione łapy,
szukałam kogoś,
czegoś....
Wymyśliłam ją sobie.....przyszła,
wreszcie mogłam mówić
"Jestem czyjaś",
choć niszczyła i krzywdziła,
zawsze przy mnie była,
założyła obrożę,
powiedziała "Nigdy Cie nie zostawię, ani ty
nie zostawisz mnie..."
Było pięknie,
tak błogo,
ale jej oszustwa były straszne,
krzywdziła już i tak bardzo zranione
serce...przestraszyłam się...
Teraz jesteś jeszcze Ty,
dzięki Tobie znów mogę powiedzieć...
"Jestem czyjaś"...
Ciebie już sobie nie wymyśliłam,
Ty jesteś....
uratowałeś przed dnem,
założyłeś obrożę....
napisałeś "moja przyjaciółka".....
I za to tak bardzo dziękuję...
choć słowa nie wyrażają wiele, to chcę powiedzieć jedno "Dziękuję, że jesteś moim przyjacielem"
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.