Jestem zmęczona...
Jestem zmęczona...
Czuję się jak przekłuty
przez głupiego człowieka balon...
a taki był kolorowy i pękaty
kołysał się na sznurku
i był blisko nieba...i buch!
tak niewiele trzeba
jedno ukłucie...i czar prysł
dynda na sznurku
ochłap postrzępiony
a dziecko płacze
bo dookoła kolorowe balony
a jemu ktoś zniszczył radość...
Jestem zmęczona...
receptory nie reagują, wysiadły
tylko nadzieja w pogotowiu
z kołem ratunkowym...
Jestem zmęczona...
jeszcze tylko nadzieję przytulę
ciepłą dłonią, by nie odeszła
i razem przeczekamy
aż przejdą ci ze szpilkami...
Komentarze (5)
Mmm :) Ładny klimat zbudowałaś, Autorko. Ten balonik i
płaczące dziecko to taki realistyczny obraz, że aż się
uśmiechnęłam!
Nadzieja daje siłę, uwierz a pokonasz przeciwności.
Jutro na pewno zaświeci słońce :)
Nie daj się, kobiety to siłaczki, na pewno
przeczekacie, fajny, szczery wiersz.
Pozdrawiam:)
dobrze mieć nadzieję -napewno będzie lepsze jutro
pozdrawiam - dobry wiersz - :-)
Fajny wiersz, ale chyba bez rymow :)