Jutrzejszy dzień był wczoraj
Michałowi...
Nie myślałem, że zabraknie mi powietrza;
że
to tak bardzo zaboli... Nawet nie zdawałem
sobie sprawy ile można dostac - tak dużo
dobrego, tak dużo uśmiechu i ciepłych
promieni
światła, które z dnia na dzień budzą
nadzieję.
Ale ja wiem, że to prawda, że tym razem
szczerze i prawdziwie podałem te dwa
słowa.
Otrzymałem więcej niż mogłem sobie
wyobrazic.
Do pewnego momentu rosła nienawiśc i ten
ogromny smutek, ale nagle zatrzymały
się i na miejsce nostalgii wkraczało
ciepło
i chęc do życia, które ciągle pokonują zło
- staję
się coraz bardziej promienniejszy. Teraz,
kiedy odchodzi na
zawsze ktoś jedyny zostaje brak,
przeogromna
luka, która wypełnia pustka, na któtrą
nie
zasługuje nikt - tylko Ty. Teraz stanąłem
w miejscu i nie wiem w którym kierunku iśc
-
widzę najlepszą drogę, ale muszę dostac
zgodę aby
wejśc na nią, na końcu której będziesz
Ty,
nasz dom i wspólne życie, dzięki któremu
odratuję
siebie i dam Ci to czego nikt nie
otrzymał.
W głowie mam obrazy i sam nie wiem po co
sobie
przepowiadam przyszłośc? - To jest pytanie
retoryczne.
Do dzisiaj słowo "DZIECIŃSTWO" jest dla
mnie obce.
W tej kwestii pozostanę stanowczy i pomoże
mi w
tym wyobraźnia, która mi je zapełni.
Natomiast moja Miłośc... żyje.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.