Już nie ten sam choć jednak Ja
Zdarzyło się dziś coś dziwnego
Tak jakby liść jesienny właśnie spadł
Chociaż myślałem 'o tym' kiedyś więc to nic
nieznajomego
Lecz czy to już-tak łatwo miałoby się
stać
Marzyłem przecież jeszcze,żeby przeżyć pare
rzeczy
Np.jeszcze jedną miłość co ułomna tak jak
człek
I żebym też niektórym rzeczom mógł
zaprzeczyć
Wydobywając z gardła mego żabi skrzek
Lecz jeśli czas już na przemianę więc cóż
zrobić
Nie mogę tej woli się sprzeciwić choćbym
chciał
I choć żyć dalej będę to uwierzcie moi
drodzy
Że będe czuł się jak wartownik,który nagle
poszedł w daL
Wiem,że to dobre,bo odpłyną dylematy:
Co robić?i unikać czego?,ważyć życie
I nie wiem czy pozorny trawi smak mnie tej
utraty
Bo chyba boję się,że o mnie zapomnicie
Co będzie-niech się stanie-taka wola
Tak jak dziecko w kojcu które starcem
teraz
I chyba sam już nie odgane czemu właśnie
jest "ta pora"
To jednak wiem,że wielu innym się
"to"zdarzało i to nieraz
Jestem już inny,już nie taki sam
To tak jak sen wczorajszy co mgielnym dziś
wspomnieniem
Coś się zdarzyło-niby nic a jednak tak
Coś się zdarzyło choć tylko było oka
mgnieniem
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.