kamienie
Kiedy idziesz polną drogą
trafiasz nie raz na kamienie
Proszę, spojrzyj dziś inaczej
bowiem cząstka nas w nich drzemie.
Każdy nawet ten najmniejszy
może w życiu coś oznaczać
kroplę bólu, smutek, łezkę
wspomnień falę, co wciąż wraca…
Te największe – to tragedie
stąd jest nawet powiedzenie
że się kładą głazem w serce
wraz z ciężaru przeznaczeniem
Ilu pod brzemieniem losu
uginało swe kolana
tak w modlitwie, jak przekleństwie
wyczekując przyjścia ranka…
Jednak jest to też budulec
który tak niespostrzeżenie
składa, łączy małe ziarna
stwarza nas i sens istnienia
Komentarze (8)
Sens istnienia wiersz buduje
kamyczkami nas czaruje,
slicznie napisany wiersz
Kamień jako budulec wiersza, jak ciekawie to ujęłaś.
Wiersz ładny, a kamienie to moja mała obsesja, widzę w
nich moc i trwanie czasu.
Czy pomyślałbyś laiku...
Co się kryje w tym kamyku?
Jakie barwy, żyłki, smugi...,
Jaki jego żywot długi?
Najpiękniejszy na świeczniku...
Na zewnątrz szary, kaleki,
Pamięta odległe już wieki.
Skąd przybył, na jakiej był scenie?
Tego nie powiedzą kamienie.
Morski, z lodowca, czy rzeki?
Dobrze, że poruszyłaś ten temat.
Kamienie, jak serca, różne bywają.
Podrozujac wybrzezem Australii, gdzie dwa Oceany
otaczaja kontynent, musze stwierdzic, ze wybrzeza sa
niezwykle kamieniste. Kamienie - /glazy/sa ogromne,
niektore, te wystajace z wody maja swoje imiona np.
"Two people bay", gdzie dwa ogromne glazy wystaja z
wody: jeden troche wiekszy, drugi mniejszy, tak jak
mezczyzna i kobieta .A najwiekszy kamien australijski
"Wave rock" ma kilka kilometrow dlugosci, a ksztalt
jego jak fala oceanu, stad taka nazwa. Ogrom turystow
zwiedza ten kamien kazdego roku, a opisy mowia ze
powstal z lawy wulkanicznej poprzez wieki na skutek
dzialan atmosferycznych powstaly fale. To prawda, ze
kamienie maja swoja historie, z tym, ze znacznie
dluzej zyja, niz ludzie. My przysiadamy na kamieniach,
kiedy jestesmy strudzeni i idziemy dalej. One na
skutek czasu tez zmieniaja ksztalty, pekaja, a
lodowiec przesuwal je w nowe miejsca. To dobrze, ze
autorka poruszla temat kamieni. Ona patrzy na nie
okiem poety.
Przyznam, że dość metaforyczne spojrzenie na pewna
rzeczywistość,Nigdy, przyznam, nawet nie pomyslałem w
ten sposób o tym problemie.Wrazliwa dusza, wszystko
zauważy i zinterpretuje to- w sobie subiektywny
sposób.Mijając przydrożne, lub zwykłe polne kamienie-
będe miał w pamięci Twój wiersz.Nad wiekszymi- tymi
narzutowymi...Przystanę...Pomyślę.Swego czasu Maryla
tak pięknie pisała o was...
" nie myśl, że myśleć możesz bezkarnie"... Wszystko
zostaje śladem, zostaje- mozna powiedzieć "kamieniem"
o który przechodzień może się potknąć lub po którym
depcze.
przypomniały mi się kamienne krzyże pokutnicze,
znaczące szlaki handlowe ...
piękny wiesz, odpowiedź na to znalazłem w mojej
"Zadumie"