Kamienna Dolina...
Oparta o grzbiet kamienna dolina
Pośrodku ze srebrzystą szramą
Spowita we mgle wędrowca wspomina
Co zwolnił i nad nią przystanął
Gdzieś tu - pomyślał - musiała być
ziemia
Tak żyzna, jak najlepsza gleba
Lecz czas i wiatr to miejsce odmienia
Obdziera jak skórkę od chleba
I wtedy w ten dzień, on pochylił się
I dotknął ciężkiego kamienia
Zrozumiał wtem, dlaczego tu jest
Poznał ciężar własnego sumienia
Dolina dziś sama, w dole płynie szrama
A nad nią wciąż słychać krzyk sępa
Tylko on dziś o niej pamięta
Kamienna dolina przeklęta..
Bo łatwiej jest wzruszyć
Ciężkie głazy i ostre kamienie
Niż obudzić w człowieku
Od dawna uśpione sumienie...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.