Kara
Ta noc
była taka ciepła i spokojna.
Jednak w jego sercu panowała burza.
Zobaczył zdradę...
A potem przyszła ona
ta jedyna którą kochał...
Przyszła jak zawsze.
Jej niewinne spojrzenie tej nocy było tak
fałszywe.
Każda minuta coraz bardziej doprowadzała do
szaleństwa.
I sięgnął w nóż nie widząc innego
wyjścia.
Bez wachania zadawał rany.
Zabił.......
Teraz sam czeka na śmierć.
A z oczu płyną łzy.
Lecz już za późno
by cokolwiek zmienić.
Wyrok już zapadł
te słowa są nieodwracalne.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.