Karuzela życia
Wstajesz rano
z twarzą zaspaną,
w pośpiechu jesz śniadanie,
zabierasz ze sobą drugie danie.
Wychodzisz z domu,
idziesz do pracy,
gdzie czekają już twoi rodacy.
Siedzisz osiem godzin bez celu,
a jest takich wielu.
Robisz choć tego nie lubisz,
harujesz i gotówki nie czujesz,
Nerwy zszargane,
dorobić się nie będzie ci dane.
Wracasz do domu styrany,
gdzie goisz swe rany.
Dzień się kończy noc nadchodzi,
i myśl taka w tobie się rodzi,
Że jutrzejszy dzień nie zaskoczy cię
mile,
gdy po raz kolejny spędzisz w pracy swe
chwile.
Są tacy,
Którzy lubią chodzić do pracy.
t.b.c.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.