Katowice, 28.01.2006
napisałem to po katastrofie w Katowicach (zawalenie się hali targowej)
Narodowa żałoba...
prezydent wprowadza...
wielka katastrofa
ministrów narada...
To nie dach się zawalił, lecz rodziny...
żywych już nie znajdą...
teraz tylko poszukują winnych
i tak dzieciom ojców nie zastąpią...
żyjemy dalej...
mamy nauczke na przyszłość...
ale nie ma nawet pociechy małej...
pozostanie złość...
Cała polska czarna...
żal w sercu czuję...
w tym momencie moje problemy są tak
marne...
wobec tego co Oni mają..
Wieczne odpoczywanie...
Daj im Panie...
A ja kontynuuje milczenie...
łączę się z nimi w modlitwie...
['] rip
Komentarze (1)
Tak to była straszna tragedia dla tych
ludzi....Biedne żony i dzieci osób,które wowczas tam
zgineli....ładny wiersz...