W każdej chwili
Z tomiku: "Katharsis et Agape"
W każdej chwili, gdy ucieka Ci sens,
Myślisz: co robić? Gdzie iść, by znieść?
Rozkładasz ręce i wciąż modlisz się w
dzień,
By Bóg dał choć jeden spokojny sen.
W każdej chwili, gdy śpisz, ja ciągle
gnam,
By móc, by znieść, by już nie być sam.
A Ty otwierając oczy zasłaniasz tęczę,
Mówiąc: chcę spaść, już się nie męczę.
W każdej chwili, gdy nie wiesz czy
wstać,
Czy śpiewać, czy pisać, czy melodię
grać,
Ja wiem, że śpiewem otulam swój lęk,
Pisaniem w spokoju gram melodii dźwięk.
A kiedy nadejdzie ta cicha noc,
Umieram, słabnę, opuszcza mnie moc.
I już sam nie wiem czy usiąść, czy
wstać;
Już nie potrafię tak pięknie pisać i
grać.
Wtedy wiatr gra za mnie, księżyc
opisuje,
To, co w duszy i sercu swym czuję.
I wiem, że jestem całkowicie sam,
W każdej chwili, gdy w samotności trwam.
I prosisz Boga, by jedyny dał Ci skarb,
Ten najmilszy, najsłodszy, człowieka
fart.
A On uśmiecha się tylko, zagląda w
twarz,
I daje Ci to, co może nam już dać.
W każdej chwili, gdy wciąż ucieka nam
sens,
Pytamy się siebie, ile jeszcze możemy
znieść?
A Bóg uśmiecha się nadal z błękitnego
nieba
I mówi: Macie siebie, cóż więcej wam
trzeba?!
i mimo trudu i cierpienia, które właśnie przeżywam, nie dam się pokonać
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.