Kęs duszy
Ranek musnął mnie dzisiaj promieniem,
w sercu nutką radosną w takt zagrał,
pomyślałam, że tym się podzielę,
z każdym , kogo dopadnie dziś chandra.
Odłożyłam na półkę codzienność,
wyruszyłam nacieszyć się bielą,
dobry humor też wybrał się ze mną,
w głowie myśli pogodne się śmieją.
Park wtulony w bielutkie pościele,
nieprzerwanie ucinał swą drzemkę,
śladów życia tu było niewiele,
mróz wypełniał swe plany tajemne.
Świerk dostojnie spozierał na sosnę,
przytuliła się lekko do niego,
ruda kita skoczyła radośnie,
deszcz śnieżynek roztańczył się lekko.
Tuż pod krzakiem jałowca skulony,
jakiś psiak stulił zmarznięte uszy,
w oczach smutki pisały horrory,
już wiem komu dam kęs mojej duszy.
Komentarze (11)
przygarnięcie biednego stworzenia, to najpiękniejsze
co możemy zrobić :-) piękny, pełen wrażeń wiersz :-)
"deszcz śnieżynek roztańczył się lekko"Pieknie:)+
Fajny tytuł i reszta. Przeczytałam z przyjemnością, aż
chce się wybrać na zimowy spacer. Pozdrawiam :)
No i radość się udziela :))
piekny a kęs dobroci kazdy przyjmie z radością.
pozdrawiam:-))))))
W taki mróz pogłaskanie bezdomnego psa,
doda jemu chęci i radości życia
nawet kiedy jest ciężko zdobyć
coś do zjedzenia
Pozdrawiam serdecznie
Bardzo ładny kęs, dla zziębniętego psiaka. Miłego
dnia.
Piękny wiersz z radością, która się udziela.
Myślę, że ten kęs uformował miodowy los.
Oj po tym co piszesz nasz dobrą dusze wiersz jaki
napisałaś pięknie ubrałaś słowa płynęły ubrane białą
pelerynkę oby ciebie ogrzała :)
Jak ta sosna przytula się do świerka... bardzo ładny
obraz...