KIEDY PŁACZE CHORZÓW
Śmierć spadła na prętach
na falistej płycie
lodowatocięta
przygważdżając życie
tam, wysoko w górze
na szkieletu zrębie
odchodzące dusze
żegnają gołębie
spoglądając z trwogą
jak w szaleńczym trudzie
z zmiażdżoną podłogą
mocują się ludzie
zmrożone powietrze..
skręcone żelastwo..
i kto łzy obetrze
kiedy płacze miasto..??!!
Chorzów.29.01.2006.
Komentarze (6)
Slowa dobitne, dajace pole do zamyślenia nad losem
miasta i kraju
Smutna i pełna dramatu refleksja nad istotą naszego
życia.
Miłego dnia Anno:)
Marek
za weną...pozdrawiam z uznaniem :)
i po mnie przeszły ciary
bardzo dobry wiersz
pozdrawiam
Aniu, aż ciarki po plecach przeszły,wielka tragedia -
pamiętam.
Świetnie sercem napisany wiersz!
Potworna tragedia. Mocny wiersz. Pozdrawiam Anno.