Kiedy się mówi chleb
- Poproszę chleb.
- Jaki?
- Byle jaki!
Jak to tak można,
jeszcze o chlebie
naszym powszednim
(jakby źle, czy dobrze
z nami, czy z chlebem
nie było) byle jak gadać!
Pewnie dlatego, że dzisiaj
to niby już nieistotne,
że bez czci i wiary.
Chociaż że się nie wybrzydza,
nie marudzi, nie gardzi,
no i przecież nie ma
odpowiedzialności takiej,
żeby nie można było tak gadać.
Ale następnym razem
na zagadnienie o chleb
lepiej odpowiedzieć
pytaniem na pytanie:
- Jak to jaki? Taki, jaki jest!
A najlepiej - Taki dobry...
Bo to jest chleb,
wszystkich chleb.
Głodnych - życiem całym
(żeby nie powiedzieć -
nie do przejedzenia).
A dla głodnych życia
(zaprawdę powiadam wam)
na dziś i na wieki wieków:
- Ciało Chrystusa...
- Amen.
2008 r.
Komentarze (3)
tak to prawda .
przejmująco, refleksyjnie, mądrze
Ciekawa refleksja skłaniająca czytelnika do
zastanowienia się nad wartościami.
Pozdrawiam:)