Kiedy za Ciebię już wyjdę
A kiedy za Ciebię
już wyjdę
i noc już nastanie,
przykuję Cię do
łóżka naszego.
Będę Cię całować,
namiętnie całować.
Tak jak Ty będziesz chciał.
Później się oddalę
a potem i tak pocałuję.
Gdy będziesz przykuty
zedrę z Ciebie
Twe ubranie,
Twą koszulę,
Twe spodnie.
Ty obnażysz swe kły,
ja swoje obnażę.
I kochać się
będziemy namiętnie,
bez pamięci.
I czas się zatrzyma
a my w splocie
nagich ciał zaśniemy.
A rano już nas
nie będzie.
Komentarze (1)
Toż to sabat wampirów a nie noc poślubna