KIEDYS
___
obolała samotnością
wspinam się na szczyt
zachłannie pragnąc ciszy
wymieszanej z porankiem
czasami mam dość kłamstwa
w dotyku
w odpowiedzi na pomruk nocy
milczę
cała zaplątana w krzyk
co dzien rysuję sobie świat na dłoni
którą zaciskam w pieść
milcząco pragnąc
odbicia
**kiedyś,na granicy wzruszenia,urodzę
śmiech**
kiedyś.
___
autor
motyl_nocy
Dodano: 2008-12-22 22:23:06
Ten wiersz przeczytano 530 razy
Oddanych głosów: 9
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (7)
podoba się:)
Kapitalny!!! Pozdrawiam:)
Sama finezja...hmmm:) Twoje wiersze posiadają
nieziemski urok..:)
"Na granicy wzruszenia"...rodzą się zmysłów
urojenia...a może wcale nie?;))
cały wiersz jest jakby czekaniem na to "kiedyś"
mi się podoba ,lubię smutne wiersze, fajne metafory.
pozdrawiam
piekny wiersz-pozdrawiam