Kiedyś...
biegła do ciebie pod wiatr
boso po ścierniskach
albo frunęła
doklejając skrzydła
by być szybciej
słyszałeś ich trzepot
gdy miłość ją niosła
przy lądowaniu jak anioł
spadający z nieba
wygładzała ziemię
przed tobą
dziś gdy rozpadły się
źle sklejone skrzydła
i szarą mgłą
pola są zasnute
milknie
gdy łza goni łzę
zaszywa się w kąt
i kołysze serce
z chorobą sierocą
Komentarze (37)
Wzruszający smuteczek...
Pozdrawiam ciepło Najkuś :)
Smutno, ale jakże prawdziwie, pozdrawiam ciepło.
Gdy przykryją orką na poplon zasiane pole i posypią
ziarna
Ziemia ożyje i już nie taka martwa i czarna. Znowu
będą kosić by odkryć ściernisko by od nowa wszysto
było proste i dla Ciebie blisko
może kiedyś smutek minie...
ciepło pozdrawiam :)
Och życie, życie jak często boli,
gdy nasze serce wyje z tęsknoty,
jak trudno wówczas z tym się oswoić,
gdy w myślach przeszłość wraca z powrotem.
Serdecznie pozdrawiam życząc miłego dnia :)
Dziękuję następnym komentującym.
Nie zawsze życie jest usłane różami - czasem cierniami
Pozdrawiam serdecznie
Wprawdzie smutny wiersz ale czy życie zawsze jest
wesołe.
Smutny wiersz
Pozdrawiam
Jakże Cię rozumiem...dobry wiersz;)pozdrawiam Najko.
życiowo smutno - serce potrzebuje utulenia w
chorobie...
pozdrawiam
Samo życie...
Pozdrawiam.
Bardzo :(((
Miłego dnia Najko:)
Bardzo do mnie przemawia Twój wiersz... Pozdrawiam
Dziękuję serdecznie za czytanie i komentarze.