Kiedyś się postawię...
Kiedyś się postawię
wykrzyczę
zabluźnię
zrobię to dla siebie
w samiutkie
południe
powiem wprost
co boli
co męczy
co drażni
ulżę swojej duszy
ulżę swojej jaźni
wyrzucę swą krzywdę
swoje niepokoje
co klinem się wbiły
między
nas oboje
może nic nie zmienię
swą agresywnością
lecz oczyszczę
powietrze
nad naszą miłością...
autor
yolkaw
Dodano: 2007-07-07 09:27:41
Ten wiersz przeczytano 637 razy
Oddanych głosów: 19
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (9)
zaskakujące zakończenie...pozytywnie
Nic nie odwlekaj. Każda pewność jest lepsza od
niepewności.
Dobry wiersz! Wykrzyczenie bólu oczyści atmosferę i na
pewno ulży Tobie. Powodzenia
Świetnie napisane. Najgorsze w miłości są
niedopowiedzenia. One czasem zbierają się latami,
niestety. Ale warto spróbować...
Może czasem warto...wykrzyczeć emocje i oczyścić
atmosferę...
wiersz ma ekspresje emocje chęci poprawy wyrzucenia
słów które dadzą spokój Dobry wiersz
Brawo! Bez wyrzucenia z siebie różnego rodzaju
niedopowiedzeń z miłości nic nie będzie. Wiersz czyta
się świetnie. Po prostu super!
OOO, podpisuję się! Świetny pomysł. Już sama forma i
rytm są tak energiczne i pełne werwy. Jeśli mogę, to
zabrałabym "to" - z przed :"co się klinem" i zamiast
"powietrze" dała "aurę". Wtedy fajniejszy jeszcze
byłby rytm, ale to malutka dygresja.
...wykrzycz wreszcie siebie barwą tęczy na szarym
niebie...