Kiedyś umrzemy.
Kiedyś umrzemy a nasze ciała zjedzą
robaki
Kiedyś umrzemy a nasze słodkie usta
zamilkną.
Piękne kobiety o gładkiej, porcelanowej
skórze
Zasypane ziemią zszarzeją zmarszczą się i
rozłożą jak porzucony owoc
Łzy mężów napoją kwiaty na grobach
kobiet
A ich korzenie łaskotać będą piękne niegdyś
piersi
Nie pomoże tu drewniana trumna z krzyżem
Kiedyś umrzemy i nikt nie ujrzy już tych
spracowanych dłoni
Kiedyś umrzemy i nikt nie zobaczy już
szczenięcej nadziei w naszych oczach
Kiedyś umrzemy, lecz ludzka ręka nie
pogrzebie naszej miłośći.
Komentarze (1)
Bardzo mądrze ujęte.Miłośc jest wieczna- nikt jej nie
pogrzebie...
Ciekawy wiersz-brawo,.