Kilku tuzinów......z życiem...
dla was wszystkich
Kilka tuzinów przegranych
siedzi na murku
przed kościołem
licha perspektywa
na flaszkę dycha
Kilka tuzinów przegranych
ojciec od biedy dzieciom
łowi ryby w miejcowej gliniance
i championi przyjechali tu także
nowiutkimi maszynami
sterczą im fallusy
przetarte przez sito
nocy minionej atrakcje
Poeto tak marnej sprawy
obnaż zaledwie swój nóż
ze złomowiska
ze składu rupieci
z antykwariatu
już nie wierzę w twoje kazania i słowa
pobladły policzki i wata cukrowa
wiejskiego handlarza
urodzi sie także
(od biedy
marna zapłata w kłopotach....
o ile dasz sobie radę.....)
To męska rzecz
Kilka tuzinów przegranych pod kościołem
ojciec od biedy dzieciom
przegoniony przez zrzeszonego
wędkarza da radę
choć komornik i policja
nie rozgrzesza
Poeto za marną sprawę
w tej lichej dziupli
wszystkim na przekór
obnaż zaledwie swój nóż.....
pokora
czy także jest zaletą?
dla wszystkich skrzywdzonych przez los
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.