Kim Ty jesteś?...
W cierpieniu idę przed siebie...
W szumie dzikich luster
dobiega mnie niesłyszalny krzyk
to ma dusza woła Cię
pragnie byś okryła ją
płatkami miłości
otuliła ciepłym wiatrem...
Z nieprzeniknionej pustki mego ciała
na powierzchnię codzienności
wypływa obraz twarzy
Twej złocistej twarzy...
W płomieniach cierpienia
rodzi się miłość
W łzach pełnych krwi
ukryte jest uczucie
Uczucie do Ciebie...
W tożsamości własnej
odczuwam brak siebie
Znów poczułem smak nicości
Lecz Ona nie zastąpi mi Ciebie...
Jesteś sercem duchem ciałem
Tworzysz całego mnie
Bez Ciebie nie istnieję
Jak noc nie istnieje bez dnia...
Może znajdę ukojenie?...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.