*Klatka*
...Dla tych, którzy wiedzą co to ból, lęk, obawa i wieczny strach przed jutrem...
Kiedy była bardzo mała,
Żadnej chwili się nie bała.
Była zwykła, a jednak nie,
Bo któregoś dnia zabiła się.
Odeszła w spokoju,
Zamknęła się w pokoju.
Nie zważając na los matki,
Uwolniła się z tej klatki.
Garść tabletek spokojnie połknęła,
A następnie w ciszy usnęła.
Nie wstała już rano,
Nie powiedziała „Mamo”.
Nie uciekała z domu,
Nie powiedziawszy nikomu.
Teraz odeszła, uwolniła swe serce,
Nie uległa już więcej tej okropnej męce.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.