Klatka II
ciemno
na kark sypie się lód
jak porwane korale
gdzie zostawiłem nogi
przecież ich nie sprzedałem
coraz chłodniej
nie mogę dotknąć
dłonią twarzy
pozdrówcie ode mnie
żonę i syna
myślą że jestem w pracy
powiedźcie że
odszedłem
gdy wszystkie gołębie
na raz gruchnęły
tak mi przykro
autor
Ignacy Barry
Dodano: 2006-02-10 11:51:57
Ten wiersz przeczytano 495 razy
Oddanych głosów: 5
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.