klif
potężny, stromy
niedostępny dla leniwych
na plażowiczów różowożółtych
patrzy z góry
oklejają się parawanami
budują domy z piasku
i ułudy
znoszą do nich lepkie lizaki
i rozpływające się lody
oblizują palce
ciała oblepione piaskiem
ukrywają blizny
patrzy na nich i widzi wszystko
brzuchy wypięte do słońca
pękające gumki majtek
obnażone piersi
jego wzrok jest ponad
a oni nie przekupili nieba
by było dachem
i położyło się na parawanie
a parasole uginają się na wietrze
w ryzach trzymają go korzenie
smukłych drzew
wystają jak drzazgi
gdyby nie one
ruszyłby na nich jak wściekły byk
a kuszą go wciąż
czerwone ręczniki
torreadorów przechadzających się
po arenie wschodu i zachodu
pąsowe usta modelek
dziecięce rączki wybierające
wiaderkami piasek
spod jego stóp
każde takie wiaderko sprawia
że jest słabszy
czy oni wiedzą, że jego dostojność
kruszy się
boi się nocy
bezsenna fala wyrywa mu wnętrzności
z korzeniami ścięgien
rano jest mięśniem, który drży
błaga opatrunku
to co wyrwane
nie zostanie zwrócone
turyści rozkładają koce
biesiadują nad brzegiem morza
zwalone drzewa nie wzruszają
robią zdjęcia
połamanych kości
on wie, że tej nocy
przyjdzie fala
a wcześniej dzieciaki na pupie
zjadą z jego grzbietu
albo podetną mu łydki
grabkami
https://www.youtube.com/watch?v=Setnx9fFu-A
Komentarze (11)
Widziałem kiedyś podczas burzy, jak osunął się kawał
klifu. Przed zasypaniem uchroniły mnie drzewa. (Na tej
zjeżdżającej w dół części rosły 3.) Nim się pozrywały
wszystkie korzenie - zdążyłem uciec.
Wyobraziłam sobie dwa ostatnie wersy.
Masz pomysły, Marto!
Pozdrawiam :)
Witaj Martusiu:)
Rzadko mam okazję zobaczyć taki widok tym bardziej z
ciekawością czytałem:)
Pozdrawiam serdecznie:)
pięknie realistycznie opisany klif morski - widzę jak
zmienia się w swej potędze klif w Międzyzdrojach coraz
bardziej niszczony nie tylko przez sztormy - :-)
pozdrawiam :-)
co za obserwacja, niesamowicie oryginalna, inna,
świeża... jestem pod wrażeniem, brawo :)
Owym opisem rozbudzasz wyobraźnię czytelnika i
skłaniasz do refleksji na temat owego klifu.
Pozdrawiam Marto:)
Marek.
Pięknie ożywiłaś umierający klif.
Miłego dnia:)
spersonifokowałaś klif- podoba mi się ta refleksja.
A to tylko piasek.
W końcu i tak morze zabierze plażę z jednej strony,
zostawi gdzieś z innej, rachunek się wyrówna, nie ma
czego żałować.
Być może ładne pozdrowienia z wakacji.
Ciekawe pozdrawiam
Prześliczny wiersz.
A klif kojarzy mi się z klubem piłkarskim z Chłapowa
koło Władysławowa :)