Kłopotliwy sen
Noc miałem bezsenną, dzień także
stracony,
Czuję się nieswojo dziwnie podniecony.
Sen przyszedł na jawie rzec można
proroczy,
Nie spałem, choć miałem zamknięte wciąż
oczy.
Myśli tabunami przemierzały przestrzeń,
Ale nie stworzyły swoim pędem wierszy.
Nic nie pozostało z nieprzespanej nocy,
Dlatego próbuję z pustki pleść
warkoczyk.
Dziwne teraz myśli błądzą po mej głowie,
Lecz głośno ich brzmienia nigdy nie
wypowiem.
Nie chcę żeby ludziom sen z powiek
zgarniały,
Bo złe ich działanie nie przyniesie
chwały.
Właściwą energię we śnie generuję,
Gdy jestem wyspany najlepiej się czuję.
Umysł wypoczęty do ptaka podobny.
Doznań nowych szuka staje się ich godny.
Słowa górnolotne mają miejsca swoje,
O ich los w poezji wcale się nie boję.
Trudniej metafory jest zestawić
składnie,
Żeby swoim bytem brzmiały bardzo ładnie.
Komentarze (16)
Twoje matafory są nie tylko ładne ale i składnie
zestawione...i przynajmniej o to możesz być w snie
spokojny.Pozdrawiam .