Kocham a zarazem nienawidzę!
Niewiem jak określić to uczucie
kocham a zarazem nie nawidzę
gdy czuję że jestem bliżej Ciebie
wtedy rozumie jak bardzo cierpię
kiedy udając że mnie nieznasz
nóż mi prosto w serce wbijasz!!
Me serce od ciebie odchodzi
tylekroć jak nam nie wychodzi
próbuję, staram się nie poddać
cała wraz z mą duszą chce ci się oddać
lecz tak trudno tobie spojrzeć na mnie
swe role odgrywasz, już nie trudno wcielić
się w nie
zgadzam się nie unosząc głowy
już nie wiem jakiej użyć mam mowy
nie unoszę się dumą, ciebie nienawidząc
nawet siła ciemnej nocy
nie uśpi miłości mocy
nie uśpi takż nie nawiści
dając sen który nigdy się nie ziści
Toczące się życie
dające przeklęte serca bicie
dająe również przeklętą miłość
i z tobą tak chcianą przekętą zażyłość
nie mam szans uwolnienia się od ciebie
chyba jedynie tylko w niebie
być może nawet i w piekle
o ile tam swej miłości do ciebie nie
powleke
w nocy czy w dzień bez spokoju
zamknięta z problemami w ścianach pokoju
śmiać się czy płakać o to jest pytanie
przez własne sumienie cicho zadane
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.