W kokonie swych myśli...
Mieszkał w kokonie swych myśli.
Stworzył swój świat własny.
Co z tego, że żyje w samotności?
Jemu ludzie nie są potrzebni do miłości.
Odgrodził się od innych,
ścianą łez szklanych.
Zbudował cegła po cegle
mur obojętności,
a umocnił go zaprawą z cierpień.
Nie musiał mówić głośno,
śpiewał w swej duszy ciszą.
Lepił z marzeń,
swój świat doskonały.
Nie widział spojrzeń zmartwionych.
Czemu się martwią?
Przecież on żyje
w krainie swych złudzeń.
Klucz do drzwi swego serca
dawał tylko Aniołom,
swoim przyjaciołom.
By na ich skrzydłach
zwiedzać chmury szczęścia.
Stworzył swój świat własny,
i choć lekarze nazwali go Autyzm,
on nazwał go Doskonały...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.