2 Kolory
Wydajesz mi się kimś ważnym,
Mądrym, troskliwym, odważnym.
Wydajesz się zabawny i wesoły,
Tak pragnę choć jednej z Tobą rozmowy!
Bo wtedy, sama... Ja! Cię poznam,
Przecież to nie trudne, tak chyba można.
Tylko jak ja mam w Tobie coś dojrzeć,
Jak mam radośnie na świat spojrzeć?
Me oczy – jak psa,
Maleńka gama kolorów ma...
Jedna głęboka, straszna czerń
I jedna obojętna, zimna biel.
Co mam wybrać?
Jaki kolor oczom przybrać?
Tajemniczą przepaść – czerń,
Czy obojętną Syberię – biel?
I nadal tymi dwoma kolorami wierzę,
Że ktoś tam daleko moje brudy pierze.
Moje myśli, tak porozrzucane –
porządkuje,
A w sercu uczucia energicznie wertuje
I szuka tego, które pomoże mi wstać,
Tego które sprawi, że przestanę się bać:
Spojrzeć Ci w oczy, prosto w twarz
I tylko dwoma kolorami, wyrazić, co
naprawdę masz.
To taka mała rzecz, taka poraniona i
krucha,
Nawet Śmierć nie widziała tak słabego
serducha!
Tak! To moje serce, a przynajmniej jego
część,
Część, która odczuwa z Twoim sercem
więź.
I choć ona malutka, gdzieś w kąciku się
kryje,
Chyba nikt jej na razie nie rozmyje!
Bo ta część to postać, przypominająca
ducha,
Ni nie straszy, ni nie komedjuje,
by widzowie mieli uśmiechy od ucha do ucha-
Ona chowa się, boi lecz - rozumie,
Swoją czarno-białą posturę.
Ma nadzieję, że ktoś kiedyś taki będzie,
Co szczęśliwe kolory rozsieje wszędzie!
A teraz, chce żebyś to był ty,
Pragnie by przestały płynąć cierpienia
łzy.
Pragnie bym przestała tak obojętnie być,
Biało i czarno o życiu śnić.
.. :(
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.