Komedia czy dramat życia?..
Zwykłą komedią jest to co się dzieje,
przygszone światła, utracone nadzieje.
Świat karmiony ludzką nieszczerością,
jak nazwać życie z utracona miłością?
Miliony pytań, zero odpowiedzi,
czasem się czujesz, jak na spowiedzi.
Podwójne znaczenie słów wypowiedzianych,
powrót do spraw dawno zapomnianych.
Blask w czyiś oczach, uśmiech nieśmiały,
czyjeś odbicie w drzwiach zwykłych,
szklanych.
A Ty bez odbicia, blasku, przyszłości,
pokonany przez swoje słabości.
Stoisz na środku cmentarza małego,
patrzysz na grób przyjaciela bliskiego.
"Wczoraj, gdy płakałam, mocno
przytuliłeś,
a dziś, powiedz czemu się zabiłeś?!"
"Nie chciałem" wiatr słowa unosi,
przyjaciel o przebaczenie prosi.
Ostatni raz próbował "nakręcić się" do
nauki,
a teraz koniec, on nie przeżył tej
sztuki.
Ty dalej stoisz, zrozumiec próbujesz?
Czy może na własną śmierć się szykujesz?
On obiecał nie brać, złamał swoje
zdanie,
Ty w ramach zemsty złamiesz przykazanie?
To jest dramat, to co się dzieje,
przygaszone oczy, zabite nadzieje...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.