komunikat
Zawinięta w stary dywan kurzem uciekłam
pokojówce. Pod dziesiątym numerem
wytarta pościel wyła jeszcze z
podniecenia.
Stopy nie pozostawiały śladu, mocno
uderzając
w białe płytki. Ktoś otworzył drzwi
zdumiony
zapachem wrzosu nie budząc ogólnego
zainteresowania. Korytarz wydawał się
wąską
ścieżką pośród drzew z klamkami. Schody,
stromymi
skałami, po których kozice na wysokich
obcasach
skakały w rytmie przekręcanych kluczy.
Przystanęłam.
Kobieta spod trójki wołała o pomoc.
Wczoraj spiker w radiu podał, że miała
tylko
trzydzieści jeden lat.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.