Koń by się uśmiał

dziewczyno arlekina, darowanemu koniowi nie zagląda
się w zęby, dlatego nie śmiem rozkładać Twojego
komentarza na czynniki pierwsze; przekazałem za to
Twoje słowa Nathanowi - zawstydził się i pokraśniał, i
kazał przekazać, że jego IQ do pięt nie dorasta
"SharonStone'owemu" ;-)

Limeryk mistrzostwo Świata.Bardzo mi się podoba
Dobranoc.

Shizumo, dogadałem się z jednym Erykiem i teraz, raz
na kilka dni, podbijam mu limo - wszak trening czyni
mistrza;)

A propos koni - czy to nie Czechow napisał świetną
nowelę (a może to było opowiadanie?) pt.: "Końskie
nazwisko"?;-)

nie tylko koń bo i ja też...

pozdrawiam pięknie:)

komentarze Autora równie mnie zajmują jak i
limeryk":)

Jakie Limeryki Nathana są- każdy widzi.

Ja już nawet nie śmiem się śmiać....
Moje IQ zazdraszcza Nathanowemu.

Super:)

rzeczywiście to prawda
koń by się uśmiał ihahahahaha
pozdrawiam

Ty masz limeryki pierwsza klasa :)

andreasie, dama szepnęła słówko udobruchanemu
wcześniej Ryśkowi, ten wysłał SMS-a podmiotowi
lirycznemu, który to z kolei drogą e-mailową przekazał
wreszcie aprobatę wyżej wymienionej niewiasty odnośnie
lektury limeryka/u Nathanowi (piszę o sobie w trzeciej
osobie), zaś w najbliższym czasie ja, czyli autor,
planuję zadzwonić do niej z zapytaniem o wrażenia
wyniesione z poczytania;)

Jak rżeć, to rżeć, zwłaszcza z tych chwościków...

marcepani, staram się w miarę możliwości trenować
mózgownicę, coby zwoje nie pordzewiały i nie
przerdzewiały, lecz jestem zakładnikiem własnych
ograniczeń intelektualnych - łepina jest w stanie
przyjąć jedynie ograniczoną ilość informacji i tkwi
jak zaklęta w wypracowanych schematach myślowych...
Kurczę blade lub pieczone, co też ten autor wypisuje
(interweniował podmiot liryczny;->).

Celina
Ślefarska, konia z rzędem temu, kto rozkmini, o co
biega z tym chwościkiem, co też ten autor miał na
myśli;)

I choć jajcarz Rysiek z damą nie znali się wcale (w
żadnym wypadku nie jak łyse konie), jeździła
(przynajmniej w tym momencie) na nim jak na łysej
kobyle;->

Fajny:)