Koniec
Jedyne , co nas wszystkich łączy,
to koniec, który całość kończy.
Kaszlniemy tylko by cierpienie,
dało ostatnie ciche tchnienie.
I wykreślimy żywot drania,
który przed życiem się nie wzbraniał.
Czy ktoś zapłacze rzewnym głosem,
czy też użali nad mym losem.
Wątpię ... bo przecież wstyd zachować,
może rozsądna tylko głowa.
Reszta zostanie zapomniana,
jako tajemnic złych przemiana.
My ulecimy nad przestworza,
z góry ujrzymy błękit morza.
Z góry ujrzymy szczyty białe,
ogromem wielkie, i tak małe.
Aż porażeni tą nowiną.
Będziemy mogli już zaginąć.
Bo tylko to nas może złączyć,
koniec, co każde życie kończy.
Komentarze (4)
Podobno , człowiek gdy umiera jest sam.
Smutny...a więc, póki żyjemy, to na całego:)))
Potem tylko będą nas wspominać, ale co mi to da?
Żartuję, nie jestem wyrachowana, jedynie ciesząca się
życiem:) Pozdrawiam Autora dobrego wiersza.
Witam. Dobrze ujęty temat, jakże mądre słowa.
Pozdrawiam serdecznie.
W chwili odejścia będziemy równi - zostanie tylko
pamięć!
Miłego dnia.