Koniec
Niebiosa rozstąpiły się złotymi potokami
łez.
Okręgiem olbrzymich tytanów zasłonięto
księżyc.
Została jedna gwiazda nadziei.
Wiatr niosący śmierć, pachnący
niepewnością.
Czerwony, blady, ledwo świecący punkt na
poruszenie serc.
Srebrny rycerz na białym koniu upadł.
Nie czuje już nic...
Góry umarłych czekających na wyrok, czarne
kruki nad ich głowami.
Dusze zagubione pośród ciemności, szukające
światła wiecznego.
Stopy próbujące zostawić ślad,
Ręce bezwiednie opadają,
Cisza natchniona muzyką
Oczy utkwione w punkcie rozstania...
troszke dramatyczny wiersz prawda:)???
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.