~Krematorium~ cz.I(z pamiętnika)
"Przeszłość to dziś"..... Dalej ciągnie się za nami....
Rano jak zwykle apel....Na dworze zimno i
mgła....Numer 3108-to ja.
Ja obdarty z godności, bez imienia,jak
pusta karta,dziś jestem,a jutro mnie nie
ma.
Gdy zniknę...nikt nie będzie o mnie
pamiętał.Bo jak pamiętać o kimś kto
formalnie nie istnieje...
Boże! Już nie wytzrymam, ten dym palonych
ciał...Na dworze mokro i zimno, SSman w
mordę mi dał.Może jutro będą mną
oddychać...
Może już dziś wieczór,skończą się moje
cierpienia,mój ból i krzywdy ulecą
kominem...Nie!!! Zoatawcie Ją!!Zostawcie tą
małą dziewczynę!
Boli!! Ach!! Jak boli...Nie, nie te baty od
kapo, boli, ze już nie jestem człowiekiem,
zrobili mnie szmatą!!
....echo tamtych dni.....
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.