Krew rozcieńczona nadzieją
W górę obłok odpływa wraz z nutą dźwięczną wysyłaną przez moje pragnienia. Słońce skryte wśród listopadowej szarości opowiada mi o wielkości zapisanej w marzeniach. Wiatr szumi o nadzieji, która chorych leczy. Nadzieji co sparaliżowanym chodzić każe a niewiernym wiarę daje. Przeto póki krew w mych żyłach płynie, wiara w przyszłe dni nie zginie...
autor
grzesiunio
Dodano: 2006-11-04 14:51:20
Ten wiersz przeczytano 621 razy
Oddanych głosów: 2
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.