Krotki wiersz o spiacym kochanku...
Mojemu spiacemu mezusiowi:)
Lezy moj kochany z lapkami do gory
W bielutkiej poscieli niczym muska
chmury
Tak sie przygotowal na wieczorne harce
Ze mu spod kolderki nie wystaja palce
Lezy moj kochany i tak glosno chrapie
A ja zalamana po glowie sie drapie
Tylem ja czekala na swojego ksiecia
A on chyc do wyrka ale nie do wziecia
Nastepnym juz razem poczekam na niego
Nie dam Ci ja zasnac, dopne wtedy swego!
oj kochanie gdybym to ja wiedziala, zes Ty taki spiacy ...:)
Komentarze (7)
następnym razem daj mu na noc mocnej kawy , ponoć po
niej sie nie zasypia. dobry wiersz.
:))właśnie miałam iść spać gdy natrafiłam na Twój
wiersz...i teraz muszę poczekać aż przestanę się
śmiać...mąż tak smacznie chrapie...świetny, lekki
wierszyk na dobranoc :)
Oj zobaczyłam ja swoje życie w Twoim wierszu. A To
chrapanie żywcem wyjęte z mojej sypialni. Fajny,
zabawny wiersz.
aj jaj jaj, bestia usnęła, a może to jego chrapanie to
tylko udawanie? to było by gorsze od zdrady.
Z mężami już tak zazwyczaj bywa...
Za pościelą pachnącą przepadają...
Nie lubią, jak ktoś sen im przerywa...
Chyba, że z wierszem Twoim się spotkają
Tak ładnie i wesoło opisałaś tego męża
potwornie zmęczonego, że czytałam jednym tchem. Brawo
i plus.
dokładnie takie samo zachowanie ujęłam w swojej
fraszce: zmęczenie męża bierze górę! Ach ci nasi
mężowie- im starsi- tym bardziej zmęczeni!