krzyk
rozsądek woła z myśli nicości
przestań zapomnij
już o tej miłości
lecz serce wciąż kłóci się i spiera
tym razem to ono wybiera
" jak ty pięknie wyglądasz!
taka szczupła i w ogóle!"
nie chcę zachować powagi
choć dusza walczy z bólem
to mówić im nie muszę
że znowu spadłam z wagi
"jejku jak ty zakwitłaś!"
cóż zdarza się co roku
kwiaty do słońca się śmieją
spijają rosę z obłoków
a potem usychają
gdzieś gubią płatki marzeń
"przekwitam"- odpowiadam
świadoma tych wszystkich zdarzeń
gdybym mogła tą miłość
w zamkniętym pąku zatrzymać
tak by go wiatr nie otworzył
i nie zniszczyła zła siła
przyroda po zimie srogiej
znowu do życia powstanie
lecz dusza ma zraniona
już na zawsze zostanie
i choć wokół zakwitną
cudowne ogrody miłości
nie wpuszczę już do swojego
żadnych nieproszonych gości
pytasz dlaczego
mi smutek doskwiera
po prostu kochanie
spalam się
umieram....
Komentarze (5)
"i choć wokół zakwitną
cudowne ogrody" - dlaczego wokół - wykorzystaj swój
potencjał... stwórz nowy - wspanialszy... Pozdrawiam.
;)
"cudowne ogrody miłości
nie wpuszczę już do swojego
żadnych nieproszonych gości"...pozdrawiam :)
pięknie piszesz "spijają rosę z obłoków" jest
nadzieja:)
sporo emocji w tym wierszu i to jego atutem,
pozdrawiam
taki radosny początek :) i taki smutek na końcu :(
całośc bardzo dobrze się czyta ale nie poddawaj sie ,
uszy do góry (to oczywiście do peelki ;)