Krzyk
Kolejna seria szpitalnych realiów
Krzyk przeraźliwie błądzący
w korytarzu strachu
niczym kropla
odbijająca się echem
gdy spadnie na brudną podłogę
jakby igła próbująca
dotrzeć do celu
tak krzyk
podąża pustką ludzkich westchnień
i przy końcu spoczywając
słania się obok łóżka
niby oddech
Komentarze (4)
ten krzyk porusza,a najbardziej przeraża mnie fakt,że
jest tak bliski jak oddech..aż go czuję na
ramieniu..zabierz go ode mnie.
szpitalne przeżycia z czasem sie zacierają..jak bóle
porodowe i należy nawet o nich zapomnieć..dla własnego
dobra
Przejmujący jest Twój wiersz... Znam trochę szpitalne
realia i myślę, że faktycznie ten strach snuje się
między łóżkami, tylko, że każdy przeżywa własny dramat
na swój sposób i na szczęście nie wszyscy się boją.
Niezły wiersz, "krzyk podąża pustką ludzich
westchnień"- podoba mi się to stwiedzenie;))