Krzyk duszy
Nikt już nie słucha...
Ból gaszę w swym sercu a on odradza się na
nowo.
Chcę wyleczyć...
Swoje sumienie i Twoje serce.
Chcę wzniecić żar...
Ale nie cierpień naszych - te ugasić na
zawsze... lecz gorącej miłości,
która gdzieś się w życia zwykłości
zagubiła.
Krzyczę...
Choć usta moje nie wydają dźwięku...
Ten krzyk to prośba do Boga.
Czy słyszysz mnie!?
On już nie słucha...
Nikt już nie słucha...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.