I kto będzie lizać?
I kto będzie lizać moje rany
Ciężko opadające na mym ciele
Człowiek jest sponiewierany
Koło czasu go miele
A gdyby tak puścić nić
I poczęstować się wolnością
Wzrok swój w daleką przestrzeń wbić
I cieszyć się nicością
Chyba że to jest kara
za wykroczenia moje
nic nie pomoże głęboka wiara
deszcz leje się na mnie a ja stoję
bezruch ogarnął mnie doszczętnie
i nie chcę dalej iść
świat się mi jawi obojętnie
mokry od kropli deszczu jest liść
natura kryje się przed deszczem
otwiera swoje łono
a ja wciąż i jeszcze
żyję pod tą osłoną
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.