Ktoś
Błądząc palcami po czaszce
Co chwilę zaciskając pięści na pasmach
włosów
Pomiędzy cichym łkaniem
I drganiem podbródka
Myśli
O tym, który pomaga jej się z tego
wyplątać
O tym, dla którego nie łyka kolorowych
tabletek
Po to by móc jeszcze raz
Znaleźć się w jego ramionach
Poczuć smak ust
Ogrzać dłonie
I usłyszeć dwa słowa znaczące tak wiele
Potrafiące wysuszyć łzy
Ukoić cierpienie
Pozwalające zapomnieć
O wszystkich przykrych zdarzeniach
O widoku ojca potykającego się o własne
nogi
O pękniętej wardze i sinych śladach na
ciele
O przepłakanych nocach
Słowa
Dające możliwość marzyć
O lepszym jutrze
Z kimś, kto rozumie
I zawsze będzie trzymał za rękę.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.