Kulig
A u mnie zima trzeci dzień trzyma
nic tylko konie zaprząc i mknąć
w bezkresnej bieli w śnieżnej kipieli
dołącz swe sanki bałwankiem bądź
kilka lat temu śniegu na milę
gdzie okiem sięgnąć jednakie tło
my w saniach drżący koń prychający
toż to był kulig na sto dwa
co chwilę postój ktoś się zagubił
szukamy w zaspie o sterczy but
trzeba rozgrzewki przedniej nalewki
piersiówka pełna to jakiś cud
potem ognisko z snopami iskier
bigos grochówka co kto chce
mokrzy zmęczeni z nosem przy ziemi
szczęście zaklęte w śnieżnym śnie
Komentarze (8)
Hmm.. i to śnieżne szczęście uroczo zamknęłaś w
wierszu ,wspaniale się czyta..przywołuje dawne
wspomnienia..
Wiersz realnie maluje obrazy zimowej aury i oddaje
klimat oraz atmosferę kuligu. Brawo.
Piękny kulig. Ja będę czekał przy ognisku. Lubię
grochówkę.+
Zaproś mnie na ten kulig:) aż sie chce zamknąć oczy
czytając i pedzić do Ciebie na saniach:)
bardzo chetnie bym sie wybral na taki kulig...fajny i
radosny wiersz
Tyle radośći w tych wersach , że aż dech zapiera !
Pozdrawiam cieplutko.
jaki piękny śnieżny wiersz aż wyjrzałam przez okno czy
koni i kuligu nie wynająć.Atmosfera oddana cudownie a
forma bardzo dobra i gładka Wyrazy uznania
no dobrze, to jedziemy do Ciebie na kulig...tam tak
fajnie,śniegu po pierś i jeszcze piersiówka:)...ładny
wiersz i mimo,że o zimie to ciepło się zrobiło