Kurtyzana
. KURTYZANA
Była raz sobie piękna niewiasta,
swym wdziękiem uwodzić potrafiła.
Nie jeden kochanek przy niej dorastał.
a wieku balzakowskiego była.
Kusiła wszystkich swoim urokiem,
kształtów Rubensa się nie wstydziła.
Każdy ciekawy chciał zerknąć okiem,
czego natura jej nie skąpiła .
I by wyliczać można frazesy ,
może przechwałki grupy gawiedzi.
Lecz jedno pewne nieraz ekscesy ,
zazdrosnych żon jej kroki śledzi.
A na zapłotkach tworzą historię ,
czego to ona dziś nie zrobiła.
Ilu dziś mężów przez jej alkowę,
czasem niechcący dzisiaj zwabiła.
Albo przy lesie na jego krańcu,
gdzie towarzystwo nieraz bywało.
Ilu chojraków w godowym tańcu,
bez garderoby nieraz zostało.
Przemija czas mijają lata,
fortuna urody też się skończyła.
Co pozostało żal smutek strata,
tych pięknych dni które przeżyła .
Ilu kochanków też ją wspomina ,
ile rozkoszy dać potrafiła.
Ale na starość pogarda kpina,
i brak szacunku który przeżyła.
Bo życie nieraz złudzeniem gore,
a świat jest dziś tak obłąkany.
I łatę przyszyć każdemu można,
choć niepodobny do kurtyzany.......
Komentarze (4)
Dobre::::)Myślę że trochę żal tej kurtyzany.
Ja powiem, że jest tylko Pięknie!
taka była piękna i powabna ta Kurtyzana, tylu ją
kochało a tak smutno skończyła... ładny wiersz i do
tańca i do zadumania :-)
ładnie o kurtyzanie. Pięknie opowiadasz tą historię.