Kwiatowy pyłek.
Słysząc tą piosenkę.
Zamykam oczy.
Z łatwością unoszę się.
Trawa pachnie dojrzałą zielenią.
Dotykam chmur.
Są takie delikatne...
Bawię się z ptakami.
Za kroplami deszczu szukam elfów.
Krasnolud kuje magiczny klucz.
Dla mnie.
Otwieram furtkę do ogrodu przyszłości.
Lekki powiew wiatru czochra me włosy.
Wznosząc się, na palcach, cichutko stąpam
po kwiecistej polanie.
Przecież nie chcę zbudzić komara.
Harfy zaczynają swą melodię.
Melodię życia graną przez mych towarzyszy,
elfów.
Najmądrzejszych, najmilszych...
Towarzyszy mojego niebiańskiego życia...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.