Labirynt
Błądząc w obcym, zimnym labiryncie życia
Przekrzykując strachy podłej egzystencji
Wciąż uczymy się zwykłego sensu bycia
W pospolitym kręgu naszych dni zaklęci
Odradzamy się w miłosnym uniesieniu
Trwamy długo w przenajsłodszym pocałunku
Roztańczeni w erotycznym zapomnieniu
Nie pojmując życiowego rozrachunku
Gdy na koniec, tragi-farsy akt ostatni
Z aktorami się pożegna bez pardonu
Z ulgą wyplączemy wreszcie się z tej
matni
Cisi, zasłuchani w dźwięk boskiego
dzwonu
Komentarze (7)
Droga życia bardzo poplątanym labiryntem u Ciebie
napisana. Jedynie boski dzwon taka samo dla każdego
bije. Resztę łączy labirynt różnymi jednak ścieżkami
dla każdego pisany.
Zostawiam swoj punkt za ladna kompozycje, rytm wiersza
i wyciszajaca puente...wiem, ze ktorys z tych etapow
labiryntu opiszesz jeszcze tak, ze przejda mnie
dreszcze
Dość krótko skwitowałeś te tragi-farsę końcem a ona
przecież trwa i trwa. Czasem jest tragedią, czasem
komedią. Myślę ze choć jest matnią, nie bardzo sie
spieszymy z niej wyplatać. Lubię wiersze które maja
treść i można z nią podyskutować.
Pieknie i poetycko ujeta proza zycia. Dobrze i
zgrabnie napisane wersy.Dopracowany wartościowy -
polecam innym taka lekturę
W wierszu pięknie zamknąłeś ludzkie życie...aż po jego
kres oznajmiony dźwiękiem dzwonu. No cóż .. takie
ono jest.
Bardzo ładna poezja dobrze ułożona i ma klimat zadumy
Dobry plus
Rytmiczny zgrabnie napisany wiersz każdy może się
zagubić w labiryncie życia.